czy to jest restauracja dla piegowatych? pyta
czy to jest restauracja dla piegowatych? – pyta się kelnera zdziwiony klient.
– O Boże, kot kierownika znowu nasrał w wentylator….
czy to jest restauracja dla piegowatych? – pyta się kelnera zdziwiony klient.
– O Boże, kot kierownika znowu nasrał w wentylator….
Przychodzi Rusek do baru. Siada, zamawia piwo. Barman przynosi mu piwo razem z podstawką. Po pewnym czasie Rusek wypija i zamawia kolejne, więc barman podchodzi do niego i zabiera pustą szklankę… i zauważył, że zniknęła podstawka – musiała gdzieś upaść – pomyślał i przyniósł mu piwo z nową podstawką. Rusek po pewnym czasie zamówił trzecie piwo. Barman podchodzi do niego i znowu zauważył, że nie ma podstawki.
– Co jest, ukradł, czy co? – zastawia się. Postanowił przynieść mu piwo bez podstawki, a Rusek:
– A wafli niet?
Przychodzi Rusek do knajpy i prosi o piwo.
Kelner przynosi piwo i kładzie serwetkę.
Rusek wypija piwo i zjada serwetkę, po czym zamawia następne piwo.
Kelner znowu przynosi piwo i kładzie serwetkę.
Rusek znowu wypija piwo i znowu zjada serwetkę.
Kelner widząc, że Rusek znowu zjadł serwetkę podaje samo piwo.
A rusek na to:
– A gdzie wafel?
– Cz w tej restauracji zmienia się obrusy?! – pyta rozgniewany klient kelnera.
– Ależ oczywiście proszę pana. Obrus z pańskiego stołu cały ubiegły tydzień leżał na tamtym stoliku pod oknem.
Niewidomy mężczyzna wchodzi przez pomyłkę do baru dla lesbijek, odnajduje drogę do baru i zamawia drinka. Po chwili zagaduje barmankę:
– Hej, opowiedzieć ci kawał o blondynce?
W barze zapada cisza. Kobieta siedząca obok niego mówi:
– Zanim opowiesz ten kawał, powinieneś coś wiedzieć. Barmanka jest blondynką, ochroniarz jest blondynką i ja też jestem blondynką z czarnym pasem karate. Poza tym kobieta, która siedzi obok mnie, jest kulturystką, a dziewczyna po twojej prawej stronie zapaśniczką. Nadal chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Niewidomy zastanawia się chwilę i odpowiada:
– Nieee, skoro musiałbym go powtarzać aż pięć razy…
Do kawiarni wchodzi klient i zamawia małą słabą kawę.
Kelner niosąc na tacy zamówienie, potyka się i wylewa zawartość filiżanki na gościa:
– Ależ… Ależ pan wylał na mnie kawę!
– To nie ja. Była taka słaba, że sama się przewróciła.
Kelner to wino jest ciepłe – awanturuje się klient w restauracji.
– To niemożliwe – odpowiada kelner – przed chwilą osobiście dolewałem do niego zimnej wody…
Właściciel baru dał ogłoszenie: „Zatrudnię bramkarza”.
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek – metr sześćdziesiąt wzrostu – i mówi:
– Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy…
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do
wycierania szklanek rzucił krótko:
– Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach…
W restauracji do przystojnego, szarmanckiego pana podchodzi kelnerka. Klient zamawia herbatę i pączka. Kelnerka realizuje zamówienie.
– Za smaczne ciasteczka całuję w usteczka – mówi domorosły poeta.
– Panie zamów pan zupę – odpowiada mu facet z sąsiedniego stolika…
Siedzi facet w barze i mówi do barmana:
–założę się z Tobą o 100 złotych, że nasikam do tamtego kufla nie rozlewając ani kropli (kufel stoi od niego dobre trzy metry).
Barman na to:
–no dobra, ale czy na pewno tego chcesz? Masz małe szanse (to wszystko obserwują ludzie siedzący przy stolikach).
Facet mówi, że na pewno tak i zaczyna.
Leje po wszystkim: ladzie, podłodze itd.
Barman cieszy się, skacze z radości, wreszcie mówi:
–Ty idioto przegrałeś 100 zł!
Facet wychodzi na chwile za bar niesie kasę.
Barman dalej bardzo się cieszy, dostaje kasę i mówi:
–Nie szkoda ci tej przegranej kasy?
Na to facet:
Założyłem się z tymi wszystkimi ludźmi o dwa razy tyle, że zeszczam ci cały bar a Ty będziesz cieszył się jak dziecko.
– Panie, nalej mi szybko setkę wódki, bo zaraz się zacznie – mówi klient do barmana.
Mija kilka minut i gość ponawia zamówienie:
– Szybko setkę wódki, bo zaraz się zacznie…
– Dobra, dobra, najpierw pan zapłać za poprzednią.
– Nie mam pieniędzy.
– Ty szmaciarzu, ja ci zaraz dam!!!
– No i się zaczęło…
Do baru w Afryce zaszło trzech kumpli. Chcieli zamówić coś do jedzenia i przeglądają kartę menu.
– Schabowy? – pyta jeden z klientów.
– Jedliśmy wczoraj – odpowiada pozostałych dwóch.
– Naleśniki? – pyta drugi.
– Jedliśmy przedwczoraj – odpowiada pozostałych dwóch.
– Czarne mleko? – pyta ze zdziwieniem trzeci.
– Tego jeszcze nie jedliśmy – mówi reszta.
Zawołali kelnera i zamówili czarne mleko dla każdego.
Przychodzi Murzynka i daje swoją pierś do ssania.
Po wyjściu z baru kolesie gadają miedzy sobą.
– Dobrze że zamówiliśmy czarne mleko, a nie czarną kiełbasę.
– Czarne mleko? – pyta trzeci.
– Panie kelner, ja widziałem! Pan trzymał palec zanurzony w mojej zupie! – awanturuje się klient.
– Ja muszę trzymać palec w ciepłym, bo mam zastrzał…
– To wsadź go sobie pan w d..ę!?!?
– Tam go trzymam gdy jestem na zapleczu.
Wpada Eskimos do baru i mówi:
– Whisky proszę.
Barman:
– Z lodem?
Eskimos:
– A wpieprzyć ci?
Gość wzywa kelnera i pyta:
– Czy muzycy w waszym lokalu grają na życzenie gości?
– Oczywiście, szanowny panie!
– To proszę im powiedzieć, żeby zagrali w domino!