Idzie dwóch policjantów przez park i widzą jakiegoś
Idzie dwóch policjantów przez park i widzą jakiegoś człowieka. Policjant pyta:
– Co pan robi?
– Kontempluję.
– Jak ci w ryj strzelę to będziesz prosto pluł!
Idzie dwóch policjantów przez park i widzą jakiegoś człowieka. Policjant pyta:
– Co pan robi?
– Kontempluję.
– Jak ci w ryj strzelę to będziesz prosto pluł!
Spotyka policjant policjanta na ulicy i pyta:
– Czołem Maniek. Co robisz?
– Niosę piwo komendantowi.
– A po co ci te drzwi?
– Kazał przynieść coś do otwierania.
Idzie policjant się wysikać. Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały mokry.
– Co się stało? – pyta kumpel.
– Wyjąłem nie tę pałę…
Dwóch policjantów na patrolu obserwuje turystę jedzącego jabłka. Patrzą i zastanawiają się dlaczego tamten wkłada ogryzki do kieszeni. Zniecierpliwieni podchodzą i pytają:
– Dlaczego chowa pan te ogryzki?
– Wiecie, panowie policjanci: jak mi sie nudzi, to wydłubuję pestki z ogryzek, zjadam je i jestem mądrzejszy.
Policjanci, jako że są tępi i głupi, postanowili odkupić od turysty wszystkie ogryzki.
– Sprzeda nam pan te ogryzki? – pytają.
– To bedzie kosztowało dużo hajsu – odparł.
– Damy panu po 50 zł, może być?
– ZGODA! – odparł turysta.
Po dokonaniu transakcji policjanci zaczęli zajadać pestki… Nagle jeden mówi:
– Qrfa, Roman, za te 100 złotych to 100 kg jabłek byśmy mieli…”
Na to turysta:
– Panowie, zaczęło działać!
Policjant szuka czegoś pod latarnią. Podchodzi dziecko.
– Czego pan szuka?
– Wypadła mi moneta.
– A gdzie?
– O tam, pod samochodem.
– To czemu pan tu szuka?
– Bo tu jest jaśniej!
Idzie sobie policjant nad stawem, idzie, idzie i patrzy, a tam człowiek się kąpie w ubraniu. No to mówi do niego:
– Nie powinno się wchodzić do wody w ubraniu.
– Ale proszę pana, ja się topię!
– A, to nie przeszkadzam!
ZSRR. Milicjant chce dwóm facetom wystawić mandat.
– Bohaterowie Związku Sowieckiego też mają płacić? – pyta jeden.
– Nie. Przepraszam – milicjant salutuje i odchodzi.
– Przecież nie jesteśmy bohaterami – mówi po chwili drugi.
– A co? Nie wolno spytać?
Dwóch policjantów odbywa swój patrol. Spotykają księdza z nogą w gipsie.
– Niech będzie pochwalony – powiedzieli policjanci
– Na wieki wieków – odpowiedział ksiądz
– A cóż to się księdzu stało?
– Aaa, to nic takiego, bojler upadł mi na nogę.
Policjanci pożegnali księdza, a gdy uszli kawałek jeden pyta drugiego zdezorientowany:
– Ty Heniu, co to jest „bojler”?
– Nie mam pojęcia, nigdy nie byłem w kościele.
Idzie ksiądz ulicą obok komisariatu policji i zobaczył na drodze rozjechanego zdechłego psa.
Bez namysłu wchodzi na komisariat i krzyczy do siedzących policjantów:
– Wy tu sobie bezczynnie siedzicie, a na drodze leży zdechły pies!
Jeden z policjantów na to:
– Hehe.. ja to myślałem, że wy jesteście od pogrzebów.
Wszyscy się śmieją, a ksiądz na to:
– Przyszedłem powiadomić najbliższą rodzinę.
Policjant zatrzymuje auto prowadzone przez staruszkę.
– Przekroczyła pani sześćdziesiątkę!
– Ależ skąd. To ten kapelusz tak mnie postarza.
Strażnik wchodzi do celi i mówi:
– Fąfara, wychodzić! Kąpiel!
– Czy to konieczne?
– A kiedy się ostatni raz kąpałeś?
– Dwa lata temu. Ale przecież za pół roku wychodzę, to mogę wykąpać się w domu!
Jedzie dwoje policjantów patrolować miasto.
Nagle patrzą, a po chodniku idzie pingwin.
Jeden do drugiego:
– Ej ty, weź go do zoo.
Po pół godzinie pierwszy policjant spotyka drugiego, który prowadzi pingwina za rękę.
– Ej, przecież miałeś iść z nim do zoo!
– W zoo już byliśmy. Teraz idziemy do kina.
– Dlaczego na patrolu policyjnym jest zawsze 2 policjantów?
– Bo jeden umie czytać, a drugi pisać!
Wzywa komendant dwóch policjantów i mówi:
– Dowiedziałem się panowie bardzo niepokojącej rzeczy, a mianowicie, że używacie wyrazów, których znaczenia nie rozumiecie.
Na to jeden z policjantów:
– Do mnie to alibi?
A komendant:
– Nie ulega frekwencji.
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
– Komisariat Policji, słucham?
– Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Aleję Lipową 74 przez 3?
– Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej – głośna muzyka, wraski…
– Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!