Do umierającego Mao Tse Tunga przeniknął Fantomas i
Do umierającego Mao Tse Tunga przeniknął Fantomas i zdjął maskę.
– Ech, Pietka – rzekł Mao – rozrzucił nas los po świecie…
Czapajew to komunistyczna ikona bohaterstwa. Dowcipy o Czapajewie mają swoisty humor, nie dla każdego zrozumiały dowcip jeśli nie zetknął się z komunistyczną propagandą. Kawały o Czapajewie śmieszne lub nie, wybór należy do Ciebie 🙂
Do umierającego Mao Tse Tunga przeniknął Fantomas i zdjął maskę.
– Ech, Pietka – rzekł Mao – rozrzucił nas los po świecie…
Do otoczonego przez ,,białych” sztabu dywizji dociera furmanka. Wychodzi jej na spotkanie komisarz Furmanow. Powożąca kobieta schodzi z kozła, ściąga chustę i oczom zdumionego komisarza ukazuje się uśmiechnięty Pietka.
– Ale się zamaskowałeś! – cmoka z uznaniem Furmanow.
– Ja to jeszcze nic – mówi Pietka skromnie – wyprzęgajcie towarzysza dowódcę!
Wspomina uczestnik wojny domowej, który ostatni widział Czapajewa.
– Płynie Czapajew przez rzekę Ural, ranny, słaby… Ale dowódca patrzy, a tu już ,,biali” podchodzą. Ognia! – krzyknął. Więcej Czapajewa nie widziałem…
Czapajew dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się.
Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
– Nisko leci. Chyba na deszcz… Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: Czapajew jestem!
Czapajew rozmawiał z Roztową. W pewnym momencie poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
– Deszcz? – spytała Roztowa.
– Nie, wiatr…
– Towarzyszu dowódco – pyta raz Pietka Czapajewa – czy wypilibyście litr wódki?
– A jakże!
– A wiadro?
– Oczywiście!
– A Jezioro Bajkał pełne wódki?
– Nie! – Dlaczego, towarzyszu dowódco?
– Nie starczyłoby ogórków!
– Wy, towarzyszu dowódco – mówi Pietka – to czasem jak pień!
– A tak! Bywam twardy!
Jedzie Czapajew w przedziale pociągu z dwiema damami.
– Niech pani nie kładzie jaj na srebro – radzi jedna z pań drugiej. – Od tego srebro matowieje.
– Trzeba się uczyć przez całe życie – powiedział Czapajew i przełożył papierośnicę z kieszeni spodni do marynarki.
– Ale brudne macie nogi, towarzyszu dowódco! Brudniejsze niż moje…
– Przecież jestem znacznie starszy, Pietka!
Po zdobyciu miasta na Białych, dziennikarz robił wywiad z Dzierżyńskim i Czapajewem…
– Towarzysze, co robiliście po zdobyciu miasta?
– Durak! Poszliśmy do sklepu kolonialnego i wychlaliśmy wszystko, co mieli: wódkę, koniaki, szampany, whisky… I strasznie nam później łeb nawalał…. Dziennikarz pisze: „Po zdobyciu miasta towarzysze udali się do biblioteki, przeczytali mnóstwo książek, część w obcych językach, aż ich głowy rozbolały”.
– Towarzysze, a dalej?
– Znaczit on wsiesojuznyj durak! Później poszliśmy na baby, no i… Dziennikarz pisze: „Ze względu na ból głowy po książkach, Towarzysze udali się na ryby. Ryby tak brały, że towarzysze przez 3 dni moczyli wędki w nadmanganianie potasu…”
Rankiem Czapajew wychodzi z burdelu.
– A pieniądze – krzyczy za nim dziewczyna.
– Rewolucjoniści pieniędzy nie biorą! – dumnie odparł Czapajew.
Czapajew, Pietka i Anka czołgają się do okopu ,,białych”.
– Ech, Anka, ty chyba w cywilu baletnicą byłaś, takie masz ładne nogi – mruczy Pietka z podziwem w kierunku pełznącej przed nim dziewczyny.
– A ty Pietka – szepce zamykający zwiad Czapajew – chyba byłeś w cywilu traktorem! Taką bruzdę zostawiasz.
Pietka otrzymał mieszkanie w Moskwie i zaprosił na ,,parapetówkę” Czapajewa.
– Dojedziecie 215 autobusem – tłumaczy.
O umówionej godzinie jednak Czapajew nie przychodzi. Mija następna i następna. Wreszcie Pietka po długich poszukiwaniach znajduje dowódcę na jednym z przystanków.
– 105, 106… – ponuro liczy Czapajew.
Pewnego razu w pociągu Czapajew zdjął skarpety i powiesił na wieszaku.
– Czy pan, panie dowódco – spytał go Pietka – wymienia czasami skarpety?
– Tylko na wódkę!
– Towarzyszu dowódco, otrzymaliśmy rozkaz, żeby zmniejszyć aparat…
– No cóż Pietka, aparat zmniejsz, ale wężownicę zostaw!