Towarzyszu Stalin! Jaki jest wasz stosunek do
– Towarzyszu Stalin! Jaki jest wasz stosunek do pluralizmu?
– O pluralizmie dwóch opinii być nie może!
– Towarzyszu Stalin! Jaki jest wasz stosunek do pluralizmu?
– O pluralizmie dwóch opinii być nie może!
Konkurs na pomnik Puszkina:
III nagroda – Puszkin czyta dzieła Stalina
II nagroda – Stalin czyta dzieła Puszkina
I nagroda – Stalin czyta dzieła Stalina
Stalin i Roosevelt postanowili sprawdzić czyi obywatele są bardziej przywiązani do swojego przywódcy. Przywołał Roosevelt szeregowego obywatela USA i mówi:
– Dla dobra Stanów Zjednoczonych, za swego prezydenta, skacz w przepaść.
– Nie, nie mogę. Mam żonę, dzieci i starych rodziców.
Przywołał Stalin szeregowego obywatela Związku Radzieckiego i mówi:
– Za ojczyznę, za Stalina, skacz w przepaść.
– Tak jest! Hurra! – i pobiegł szukać przepaści.
Po drodze Roosevelt pyta go:
– Czemu skaczesz w przepaść?
– Nie mogę inaczej. Mam żonę, dzieci i starych rodziców.
Wstań Stalinie, Rosja ginie.
Jałta. Wielka trójka siedzi na tarasie daczy i chwalą się swoimi papierośnicami. Roosevelt wyciąga swoją, piękną, ze srebra, pokazując wygrawerowany napis:
– PREZYDENTOWI ROOSEVELTOWI – NARÓD
Następny w kolejności – Churchill. Pokazuje swoją – piękną srebrną, inkrustowaną kamieniami półszlachetnymi z napisem:
– PREMIEROWI CHURCHILLOWI – KRÓLOWA
Kolej na Stalina. Pokazuje swoją, piękną, złotą papierośnicę, inkrustowaną kamieniami szlachetnymi, pyszną robotę najlepszych jubilerów, a na niej wygrawerowany napis:
– POTOCKIEMU – RADZIWIŁŁ
Plenum, sala wypełniona po brzegi towarzyszami z najodleglejszych zakątków Związku Radzieckiego, cisza…. wszyscy w grymasie skupienia słuchają swego wodza. Nagle cisza zostaje przerwana, ktoś kichnął głośno przerywając wodzowi w pół wyrazu… zmarszczył brew, rozejrzał się po sali….
– Kto czychnuł? – gniewnie wykrzyczał. A na sali cisza, nikt nawet spojrzeć w stronę mównicy nie ma odwagi.
– Pierwyj rad rozstrielat! – rozkaz wykonany, towarzysze z pierwszego rzędu auli wyprowadzeni i rozstrzelani….
„Papcio” pyta jeszcze raz
– Kto czychnuł? lecz znów cisza… zanim się obejrzeli już czwarty rząd szedł na rozstrzelanie gdy w końcu w jednym towarzyszu – małym, krępym, gdzieś z kamczatki, odezwało się sumienie i niemrawo rękę podniósł…. „niech zginę ja ale niech ocaleją inni” pomyślał
– Ja towariszcz Stalin…. Ja czychnuł… Stalin skupił wzrok na faceciku z ostatniego rzędu i uśmiechając się szczero rzekł
– Na zdarowie!!
– Czy Stalin wierzy w Boga?
– Z pewnością. Przecież urządził wielki post..
Pewnego dnia Stalin przejeżdżał obok pięknej, z białego kamienia wzniesionej cerkwii pod wezwaniem Zbawiciela na Puszczy (XV wiek). Pod cerkwią walało się drewno.
– Skandal, sprzątnąć to – burknal Stalin.
Niestety nikt nie śmiał zapytać, co właściwie miał na myśli. Na wszelki wypadek drwa wywieziono, a cerkiew zrównano z ziemią.
Chruszczow wrócił ze Stanów Zjednoczonych w złym humorze.
– Niedobrze – mówi do Mikojana – Kennedy powiedział mi, że wynaleźli właśnie taką maszynę, która ożywia zmarłych. Więc ja mu powiedziałem, że wynaleźliśmy środek dopingujący, po którym człowiek biega szybciej, niż samochód. Skąd ja teraz wezmę ten środek?!
– Nie martw się – pociesza go Mikojan. – Jeśli oni potrafią ożywić Stalina, to ty pobiegniesz szybciej od najszybszego samochodu!
Raz Stalin postanowił osobiście sprawdzić, jakie jest położenie chłopów w Związku Sowieckim. Pojechał więc do odległego kołchozu.
– Jak wam się powodzi, towarzysze? – spytał spotkanych kołchoźników.
– Ano widzicie, ojczulku. Dawniej mieliśmy dwie koszule i dwie pary spodni, teraz jedną koszulę i jedne spodnie…
– Ależ towarzysze! Pamiętajcie, że dobrobyt nie zależy od ilości spodni! Może słyszeliście coś o Afryce? Tam towarzysze Murzyni to w ogóle bez spodni chodzą! I bez koszul!
– I bez koszul? – zdziwili się kołchoźnicy. – To tam chyba jeszcze dłużej panuje bolszewizm!
Stalin odwiedził w Gorkach Włodzimierza Ilicza.
– Oj, bracie, coś marnie ze mną, chyba już umrę niedługo.
– No to od razu przekażcie mi władzę.
– Kiedy boję się, że naród nie pójdzie za wami.
– Część narodu pójdzie za mną, a ci, którzy nie pójdą – pójdą za wami.
Towarzyszu Stalin, w mieście X jest człowiek bardzo do was podobny. To samo uczesanie, ten sam wzrost, takie same wąsy.
– Zlikwidować.
– A może ogolić?
– Racja. Ogolić i zlikwidować.
Na zebraniu partyjnym przemawia Stalin: Towarzysze, wkrótce socjalizm będzie panował na całym świecie. Dziś obejmuje on jedną piątą ziemskiego globu, za rok będzie to jedna szósta, za dwa lata jedna siódma, później jedna ósma… Tak, tak towarzysze, postępu socjalizmu nic nie zahamuje!
Kiedyś dawno temu polska reprezentacja hokeja zdołała zwyciężyć z reprezentacją ZSRR. Stalin postanowił pogratulować polakom poprzez telegram: „Gratuluje zwycięstwa.STOP.Gas.STOP.Ropa.STOP”
Po II wojnie światowej Stalin ogłosił rozpoczęcie budowy komunizmu w ZSRR. W jednym z kołchozów Uzbekistanu zwołano zebranie partyjne poświęcone komunizmowi, jednak nikt nie wiedział, co znaczy słowo komunizm. Wybrano więc delegata, który po długiej podróży dotarł przed oblicze Stalina i pyta, co znaczy to słowo. Stalin chwilę myśli, w końcu przywołuje delegata do okna.
– Widzicie towarzyszu tę ciężarówkę?
– Widzę.
– Jak będzie komunizm, to będą tu stały tysiące takich ciężarówek!
Delegat wraca do kołchozu. Wszyscy pytają go, co to jest ten komunizm. Delegat podchodzi do okna i mówi:
– Widzicie tego żebraka?
– Widzimy.
– Jak będzie komunizm, to tu będą tysiące takich żebraków!