Kelner w restauracji: Kto zamawiał Ruskie? –
Kelner w restauracji:
– Kto zamawiał Ruskie?
– Nikt! Same przyszli!
Kelner w restauracji:
– Kto zamawiał Ruskie?
– Nikt! Same przyszli!
Jaruzelski i Wałęsa założyli joint – venture. General – Electric.
– Jasiu wymień czterech naszych największych polityków.
– Wałęsa… Kuroń… Mazowiecki… i… Havel.
– Jasiu, Havel to przecież Czech!
– Nie, czterech!!
– Co to jest jaszczurka?
– Krokodyl, który przeżył pierwszy rok planu Balcerowicza.
Rozmawiają dowódcy armii USA i ZSRR.
USA: A u nas każdy żołnierz dostaje dziennie żarcia za 10 dolarów
ZSRR: Eeeee tam… Kto ci zje 30 kilo ziemniaków?
Ze starych czasów:
Myślę wiec jestem… w wiezieniu.
Jakie były ostatnie słowa towarzysza Koncuniewa przed popełnieniem samobójstwa?
– Towarzysze! Nie strzelajcie!
W marcu 1968 zapytano chłopa:
– Poślecie syna na studia na uniwersytet?
– Nie poślę, sam go będę bił…
Honecker, po swojej śmierci w piekle został wprowadzony do tego wielkiego kotła, gdzie wszyscy grzesznicy się piekli. No i diabeł jeszcze tłumaczy, ze każdy tutaj jest karany według swoich grzechów, tzn. ten kto mało zgrzeszył, ten stoi tylko po kostkę w tej gotującej smole, inni aż po kolano, a jeszcze inni po pas, itd. Wiec, diabeł prowadzi Honeckera do tego kotła i Honecker znalazł swoje miejsce u innych stojących aż po pas w smole. No i rozglądając się zauważył, ze tam Hitler stoi w środku, no i tez tylko po pas. Więc, wzburzony pyta się diabla, co to ma znaczyć, w końcu nie zgrzeszył tyle co ten faszysta Hitler. Diabeł patrzy się w tym kierunku i krzyczy:
– Ej, Adolf, przestań i zejdź z Breżniewa!
Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hilary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
– Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
– Eeee, zalewasz Maliniak.
– No to zobaczycie…
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
– Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?
– Dlaczego Jaruzel w Polsce chodzi w mundurze, a gdy jedzie do Moskwy, to ubiera zwykły garnitur?
– Bo w Polsce przebywa służbowo, a tam jest u siebie w domu.
– Dlaczego rząd Jaruzelskiego strzela do robotników?
– Bo głównym celem rządu socjalistycznego jest zawsze robotnik.
Dwóch Polaków – to nielegalne spotkanie.
Czterech – to nielegalny wiec.
Dziesięć milionów – garstka ekstremistów.
– Dlaczego 13 grudnia w TV nie było na dobranoc Pszczółki Mai?
– Bo nie znaleźli takiego małego munduru.
– Co by było, gdyby nagle całą polską milicję przeniesiono do Związku Sowieckiego?
– W obu krajach natychmiast podniósłby się współczynnik inteligencji.