Wędkarz z żoną łowią ryby nad brzegiem stawu. On zarzuca wędkę i po chwili wyławia buta, zarzuca ponownie i wyławia garnek, zarzuca znów i wyławia młynek do kawy, po nim gramofon, później radio, telewizor, kanapę…
– Uciekajmy stąd! – truchlejąc szepcze żona. – Tam chyba ktoś mieszka!
Następny ›
O co tak się wczoraj twoja żona