Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, a za progiem żebrak.
– Ach czego wam trzeba, biedny człowieku?
– Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany.
– Ach, dobry człowieku, macie szczęście. Mieliśmy wczoraj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
– Alez szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko kawałek chleba!
– Ach, dobry człowieku, to żaden kłopot.
Pani domu przynosi spory kawał tortu i wręcza go żebrakowi. Ten, chcąc nie chcąc, przyjmuje go i odchodząc szepcze pod nosem:
– Chole*a! Jak ja teraz przez to dziadostwo mam denaturat przesączyć?!