Noc poślubna. Panna młoda ciągle jest nienasycona. Jeden raz, drugi raz, trzeci…szósty! Nad ranem żona w końcu zasypia. Mąż cichutko wstaje i idzie do toalety. Minęło pięć minut – męża nie ma, piętnaście, dwadzieścia! Żona budzi się i zaczyna go szukać. Widzi, jak ten w toalecie grzebie w bokserkach i szepcze:
– No, dalej mały! Wychodź! Mówię poważnie – ona śpi….