Małżeństwo góralskie miało dwudziestoparoletnią córkę no i koniecznie chcieli ją wydać za mąż. Wzięła matka córkę na rozmowę i mówi do niej:
– Córuś trza Ci za mąż iść.
– Oj trza mamuś.
– Tylko pamiętoj córuś, że twój narzeczony mo być: łoszczędny, głupi i nieruszany.
– Dobrze mamuś.
Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli się długo no i wichura ze śnieżycą na dworze się rozszalała. Więc matka mówi:
– Nikaj nie pojedziecie, prześpita sie tutej. Pościele wam w izbie dwa łóżka.
Tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka pyta:
– I jak córuś ten twój narzeczony,łoszczędny jest?
– Oj mamuś jaki łon łoszczędny. Tylko żeśmy weszli do izby to on mówi: „Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy się w jednym”.
– O to łoszczędny. A głupi jest?
– Oj mamuś jaki on głupi! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po dupę wsuwa.
– O to głupi. A nie ruszany jest?
– Oj mamuś, siusiaka to on miał w celafonie jeszcze.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 5,00)
Loading...
Dnia napisał: Niunia.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *