Idzie listonosz po górach i spotyka bacę grzebiącego w ziemi. Pyta:
– Baco, a co robicie?
– Misom.
– A co?
– Gó*no z zimiom.
– A co z tego będzie?
– A listonos.
Listonosz wkurzył sie trochę, ale poszedł sobie dalej. Następnego dnia, gdy szedł przez góry, znów spotkał bacę grzebiącego w ziemi. Pyta się:
– Baco, a co robicie?
– Misom.
– A co?
– Gó*no z zimiom.
– A co z tego bedzie?
– A listonos.
No to listonosz już porządnie wkurzony poszedł do miasta na posterunek policji. Tam powiedział, że w górach siedzi baca, miesza gó*no z ziemią i mówi, że powstanie z tego policjant. Więc policjant poszedł w góry i spotyka bacę. Pyta się:
– Baco, a co robicie?
– Misom.
– A co?
– Gó*no z zimiom.
– A co z tego będzie?
– A listonos.
– A nie policjant?
– Ni, za mało gó*na.