Do właściciela firmy przychodzi pewien facet i mówi:
–Wczoraj umarł pański wspólnik, prawda?
–Prawda
–Gdyby pan się zgodził, jestem gotów zająć jego miejsce.
–Nie mam nic przeciwko temu. Naturalnie o ile grabarz się zgodzi.
Następny ›
Przychodzi gość do pośredniaka i pyta: Jest