ćwiczenia w wojskach desantowych. Komandosi jeden po drugim wyskakują w pełnym, bojowym rynsztunku z samolotu. Jeden z zawodowych, młodych oficerów, po opuszczeniu samolotu, szarpie za „otwieradło” spadochronu – nic, szarpie za „otwieradło” zapasowego – nic. Wojak zrozumiał, że nadszedł jego koniec. Przed oczami jak film zaczęły mu się przesuwać obrazy wszystkich dziewczyn, które przeleciał w ciągu swojego krótkiego, acz intensywnie spędzonego życia. Łzy zaszkliły mu oczy, wyjął spadochroniarski nóż, rozpiął rozporek i odciął sobie fiuta. Chwilę popatrzył na niego i odrzucił go w bok mówiąc:
– Teraz nie jesteś mi już potrzebny.
W tym momencie jak na ironię zadziałał mechanizm otwierający spadochron i biała czasza rozwinęła się z łopotem nad głową żołnierza. Ten spojrzał w górę, poczerwieniał na twarzy i ze złością wykrzyczał :
– Teraz, ku*wa, ty nie jesteś mi już potrzebny – i przeciął linki.