Idzie sobie stary bogaty lord przez park. Spaceruje sobie… Patrzy… A tam na trawniku jacyś ludzie trawę jedzą. Podchodzi i pyta pierwszego lepszego:
Lord: Co wam, odbiło ? Trawę żrecie ?
Gościu: Ano jemy trawę, bo w domu bieda a jeść trzeba…
Lord: To wiesz co koleś, chodź ze mną do domu…
Gościu: Ale ja mam żonę…
Lord: Ona też może iść..
Gościu:Ale ja mam jeszcze dwójkę dzieci|
Lord: Oni też niech pójdą.
Gościu: Ale ja ma jeszcze teściów…
Lord: Nie ma problemu, bierzemy wszystkich – u mnie trawa ma przeszło 1.5 metra!