Dyrektor zakładu psychiatrycznego spotyka wariata prowadzącego na smyczy grzebień:
– Dzień dobry, Rajmundzie. Jak się dzisiaj czuje twój Azor?
– Ależ panie dyrektorze, przecież to zwykły grzebień!
– No…tak… – mówi dyrektor i odchodzi zdezorientowany.
A wariat do grzebienia:
– Ale go nabraliśmy, co Azor?
Następny ›
Dwóch wariatów bawi się w sklep: Poproszę