Zaczyna się msza i ksiądz rozpoczyna kazanie:
– Goreje, gorej dobrzy ludzie…
Parafianie tłoczą się w panice do drzwi myśląc, że kościół się pali.
– Wszystkie owieczki uciekły tylko jedna została…– kontynuuje natychmiast ksiądz.
Na to stary baca:
– Prose ksyndza, jo tys idym ino sukom kapelusa…