– Dzień dobry, rozmawiam z panem Jadziniakiem?
– No.
– Panie Marianie, tu salon Toyoty.
– No?
– Nadszedł pański samochód, może pan odebrać.
– Jaki, kurna, samochód?
– Toyota Prado.
– Jaka, kurna, Toyota Prado?
– No srebrzysta, metalic, zgodnie z życzeniem. Wniósł pan 70% zaliczki…
Pan Marian, zakrywszy słuchawkę, rzucił za siebie:
– Stary, my tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili!
Następny ›
Dożyłki świeto narkomana.