Kupiec zbożowy Majer miał dwóch pomocników. Janka i Aarona. Jednak ten pierwszy zarabiał o więcej niż połowę mniej od drugiego.
Pewnego razu Janek zdobył się na odwagę, i zapytał pryncypała o powód takiej różnicy w zarobkach. Wówczas reb Majer podprowadził go do okna i rzekł:
– Spójrz na plac. Zajechały tam furmanki. Idź i dowiedz się, co chłopi przywieźli.
Janek idzie i po chwili wraca, oznajmiając że pszenicę.
– Więc idź, i dowiedz się, ile tej pszenicy przywieźli.
– Sześćdziesiąt kwintali.
– Idź szybko i sprawdź, dla kogo ta pszenica.
– Dla Izchaka Bluma.
– Dobrze – mówi reb Meier – a teraz wołaj mi tu Aarona.
Aaron, gdy otrzymuje analogiczne polecenie, szybko wychodzi z kantoru. Po kwadransie wraca i
oznajmia:
– Chłopi przywieźli sześćdziesiąt kwintali pszenicy dla Izchaka Bluma, po dwanaście rubli za kwintal. Dałem im po ćwierć rubla więcej na kwintalu, i pszenica jest już w naszym magazynie.
– Ot, widzisz teraz – Rzecze reb Meier – dlaczego Aaron zarabia więcej. Trzeba być przewidującym.
Jakiś czas potem żona kupca Meiera przeziębiła się, więc pan Meier posłał Janka po lekarza. Nie minęło pół godziny, a u drzwi mieszkania Meierów stawia się lekarz, rabin, przewodniczący rady kahalnej, przedsiębiorca pogrzebowy, dwóch grabarzy i ludzie z trumną. Nauka nie poszła w las. Trzeba być przewidującym…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 5,00)
Loading...
Dnia napisał: ciapek.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *