Zwierzątka siedzą w barze. Nagle ktoś kopniakiem otwiera drzwi. Wchodzi zając i mówi:
– Te, lew, wyjdźmy na chwilę. Musimy porozmawiać.
Lew: – Dobra. Chodźmy i pogadajmy.
Po kwadransie lew wraca zlany krwią.
– No co ? Nie przewidziałem, że przez agrest będzie uciekał.