Wałęsa w czasach swojej prezydentury pojechał na wizję lokalną do jednego ze śląskich miasteczek. Na jakiejś bocznej uliczce wszedł przez bramę na podwórko jakiejś zapyziałej kamienicy i zaczepia bawiącą się tam dziewczynkę. Pyta ją:
– Czy w twojej rodzinie brakuje pieniędzy na opłaty, jedzenie, albo ubrania?
– Nie – pada odpowiedź.
– Czy twoi rodzice mają samochód?
– Mają.
– A macie kolorowy telewizor?
– Mamy.
– A wideo?
– Też mamy.
– A lodówkę i pralkę automatyczą?
– Też mamy.
– A wiesz, komu to wszystko zawdzięczacie? Mnie!
– Babciu! Wujek Helmut z Munchen przyjechał! – woła dziewczynka.