W publicznej toalecie stoi facet z rękami w kieszeniach i smutnym wzrokiem patrzy na pisuar. Gościu, który właśnie skończył sikać podchodzi i pyta:
– Co sikać się chce?
– Tak!
– Rozpiąć?
– Tak, niech pan rozepnie!
– Wyjąć?
– Tak!
Gdy już skończył lać:
– Otrzepać?
– O tak bardzo proszę!
– Schować?
– Niech pan schowa!
Wychodzą razem, a facet cały czas ręce trzyma w kieszeniach. Wreszcie ten drugi nie wytrzymał:
– Przepraszam bardzo, pan to pewnie jest inwalida?
– Inwalida? Nie, tylko zimno jak skurwysyn!