W drodze do nieba spotykają się dusze dwoch facetów i zaczynają rozmowę:
– Ja zmarłem przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzymał..
– Ja zmarłem ze zdziwienia..
– Jak to że zdziwienia?
– Wracam wcześniej z pracy, widzę gołą żonę w łóżku, no to szukam faceta. Sprawdzam pod łóżkiem, za szafą, w szafie, na balkonie, w łazience, w kuchni, jednym słowem wszędzie i nie mogę go znaleźć. I z tego zdziwienia umarłem.
– Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki, to obaj byśmy żyli.
Następny ›
Wiesz, od pewnego czasu moja mama