W czasie obiadu do drzwi Masztalskich puka żebrak.
– Dajcie coś biednemu – prosi. – Od wczoraj nic nie jadłem!
– My nic takiego nie momy – odpowiada Maryjka. – Ale może dom wom trocha pieniędzy…
– Nie dawaj mu pieniędzy! – krzyczy zza stołu Masztalski. – Jak ja mogę jeść to, coś uwarzyła, to on też może!