Ulicą idzie dwóch gości. Jeden z nich grzebał w portfelu i wyleciały mu monety. Rozległo się dookoła głośne BRZDĘK! Wtedy drugi gość natychmiast wyciągnął tacę.
– CO PAN ROBI? – wykrzyknął pierwszy patrząc na wycelowaną w siebie tacę.
– Ech… wstyd się przyznać – mówi pierwszy zaczerwieniony – Ale jestem księdzem. Usłyszałem brzdęk monet i zadziałał odruch. Wie Pan, człowiek jest istotą niedoskonałą…
Po czym ksiądz schował tacę, rozłożył ręce i cmoknął wzruszając ramionami.
Wtedy pierwszy facet natychmiast wyciągnął wziernik.
– A PAN CO ROBI?! – krzyknął przestraszony ksiądz.
– Ech… też wstyd się przyznać – powiedział facet chowając wziernik – Jestem ginekologiem. Usłyszałem cmoknięcie…