U lekarza:
–Panie doktorze, boli mnie łokieć.
–Proszę, tu ma pan skierowanie. Trzeba zrobić analizę moczu.
Facet się wściekł, bo co ma mocz do łokcia!
–Czekaj konowale, ja ci dam analizę moczu!
Kupił odpowiedni pojemnik. Kazał żonie i dzieciom dać rano „próbki” i wymieszał ze swoim. Wybierając się rano do laboratorium wpadł w garażu na pomysł, żeby jeszcze dolać trochę przepracowanego oleju z silnika…
Po kilku dniach pokazuje lekarzowi wyniki.
–Co my tu mamy?!… – mruczy lekarz. – No tak, nie jest dobrze! Pańska żona prócz listonosza ma jeszcze dwóch kochanków, syn pali trawkę, z córeczki też niezłe ziółko, a silnik w pańskim samochodzie na trzecim cylindrze licząc od kierowcy ma już wyrobione gniazda zaworów. No i alternator ma za małe napięcie na wyjsciu. Natomiast pan niech się przestanie onanizować w czasie kąpieli, bo uderza pan łokciem o brzeg wanny i stąd te bóle.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 3,00)
Loading...
Dnia napisał: Goscianka.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *