Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi:
– Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną parę. „Ale im zrobię kawał” – pomyślałem i bach!
– Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka.
– To jest nic! – mówi drugi. – Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. „Zrobię im prezent na starość” – pomyślałem i bach! – Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt.
– To jeszcze jest nic! – mówi trzeci. – Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę…
– No i co? – dopytują się koledzy.
– No i nic. Ale stracha im napędziłem!…