Stoi pijany pod latarnią, puka w nią i woła:
– Heniu! Otwórz! Heniu!
Podchodzi policjant.
– Co pan robi. obywatelu?
– Pukam do Henia, ale nie otwiera.
– Pan się odsunie – mówi policjant. Wyciąga pałę, wali w latarnię i krzyczy:
– Panie Henryku! Proszę otworzyć! Policja!
– A może go w domu nie ma? – sugeruje pijaczek.
– Jak nie ma, jak się światło pali – odpowiada policjant.