Stirlitz przechodząc korytarzem, jakby od niechcenia pchnął drzwi gabinetu Bormanna. Drzwi ani drgnęły. Stirlitz zatrzymał się, rozejrzał i pchnął
mocniej. Bez skutku.
– Pewnie zamknięte – Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.