Stany Zjednoczone, skazaniec ma być stracony na krześle elektrycznym. Już go mocowano, podłączono, do pomieszczenia wchodzi kat (ten od włącznika), przed zamknięciem drzwi mówi:
– Za chwilkę wracam…
Ale nie ma go piętnaście minut, pół godziny, trzy kwadranse…
Po godzinie wychodzi, zmordowany, umorusany, okopcony i mówi:
– Cholera jasna, że też akurat musieli prąd wyłączyć! Dobrze, że miałem zapałki…
Następny ›
Wchodzi Mc Gyver do sklepu. Poproszę kilo