Przyjechał Chruszczow do kołchozu i wpadł do dołu z kiszonką.
– Nie mów nikomu – prosi pomagającego mu kołchoźnika – że tu wpadłem.
– A wy nie mówcie, Nikito Sergiejewiczu – prosi kołchoźnik – że to ja was wyciągnęłem!
Następny ›
Czym Paryżanin różni się od Kijowianina?