Przerwa śniadaniowa w biurze. Urzędnik rozwija zawiniętą w papier kanapkę. Jest to chleb z dżemem. Patrzy z obrzydzeniem i wyrzuca do kosza. Drugiego dnia to samo. Trzeciego dnia wyciąga śniadanie i nawet nie rozwijając wrzuca do kosza.
– Czemu nie sprawdzisz co tam jest? Może dzisiaj masz chleb z kiełbasą?
– Z dżemem…
– Skąd wiesz?
– Sam robiłem.