Po ogłoszeniu stanu wojennego C.I.A. wynajęła zabójcę, który miał zastrzelić gen. Jaruzelskiego. Zabójca przyjechał do Polski, w czasie wiecu z udziałem generała wmieszał się w tłum, strzelił i… spudłował. Po jakimś czasie, w ramach wymiany zatrzymanych szpiegów wrócił do Stanów, gdzie stanął do raportu przed swoimi mocodawcami.
– Panie, pan taki super strzelec, taki profesjonał, i pan spudłował? Jak to możliwe?– A jak miałem trafić – strzelec ze złością na to. – co się złożę do strzału, to ktoś szarpie mnie za rękaw i wrzeszczy: I URBANA TEŻ! URBANA TEŻ!