Pięcioletni Amerykanin z braku towarzystwa bawi się sam na podwórku. W jednej dłoni dzierży kij baseballowy, w drugiej piłkę. Podrzuca piłkę wysoko do góry i krzyczy:
– Jestem najlepszym pałkarzem na świecie!”
Niestety chybia. Ale nie zraża się, rzuca piłkę jeszcze raz, niestety z podobnym skutkiem. Robi więc sobie małą przerwę, ogląda piłkę z każdej strony, potem sprawdza każdą rysę na kiju. Nic nie znalazłszy, krzyczy:
– Podejście trzecie, jestem najlepszym pałkarzem na świecie!”
I po raz trzeci wyrzuca piłkę do góry. Ta, oczywiście nie trafiona, spada na trawnik. Chłopczyk patrzy na nią z rozczarowaniem, lecz już po chwili jego twarzyczkę spowija szczerbaty uśmiech:
– Jestem najlepszym miotaczem na świecie!!!