Pewnego złoczyńcę skazano na 40 lat pobytu na bezludnej wyspie.
Bezludnej, ale żeby za szybko nie wykitował, to przyznano mu kozę za towarzyszkę…
Po 40 latach przypływa oddział karny, żeby zabrać skazańca, a tu po wyspie biega mały chłopiec.
Żołnierze pytają się go:
– Jak ci na imię?
– Mieeeeeetek
Następny ›
Krowa wspina się na drzewo. Wrona patrzy na