Pewna kobieta wygrała w totka i tak myśli:
– Co ja teraz z tymi pieniędzmi zrobię?
Pomyślała że przeznaczy je na kościół. I tak zrobiła. Po pewnym czasie chciała się upewnić na co kościół wydał te pieniądze. Gdy weszła do kościoła wszyscy śpiewali: – Madonno… – pomyślała że to do niej. Zauważyła kogoś siedzącego w takiej skrzynce. Był to ksiądz w konfesjonale, ale ona o tym nie wiedziała. Potem gdy skończyli, powiedziała do wszystkich:
– Za to, że żeście mi tak ładnie zaśpiewali, zapraszam was wszystkich na uroczysty obiad. Popatrzała też na spowiadającego księdza i tak do niego powiedziała:
– A ty, jak się wys*asz, to też przyjdź.
Następny ›
Jak byłem mały i szedłem z moim tatą