– Panie kelner, ten sznycel jest twardy jak zelówka! Zawołajcie kierownika! – krzyczy Masztalski.
– To nic nie da, on go wam nie pogryzie.
– A nie moglibyście mi za ten sznycel przenieść pieczeń?
– Mógłbym.
– Ale jo tego sznycla już kawałek ugryzł.
– Nie szkodzi. Ta pieczeń też jest już ugryziona…