Ojciec z synem jeździli furmanką i sprzedawali węgiel. Podjechali raz pod kamienicę i ojciec mówi:
– Idź zapytaj, czy kto nie chce węgla kupić.
Chłopak poszedł, puka do wszystkich drzwi po kolei, zagaduje, ale nikt nie chce kupić. Wreszcie na poddaszu widzi uchylone drzwi. Wchodzi i pyta panienkę w szlafroku:
– Chce pani kupić węgiel?
– A po ile tona?
– Po 360 złotych.
– A teraz? – panienka odchyla szlafrok i pokazuje nagą pierś.
– No, też 360.
– A teraz? – pokazuje drugą pierś.
– Też 360.
– No dobrze, a teraz? – panienka zdejmuje cały szlafrok i staje całkiem naga.
Chłopak patrzy, przygląda się i mówi:
– Wie pani co? Pójdę się ojca zapytać, bo my w tym tygodniu już dwie furmanki przedupcyli.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 2,00)
Loading...
Dnia napisał: Niunia.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *