Noc. Do domu wraca kompletnie pijany facet. Żeby skrócić drogę, postanawia iść przez cmentarz. Nagle ujrzał żółtą zjawę.
– Jestem żółtą zjawą, umarłam na żółtaczkę – mówi widmo.
Po chwili ujrzał czerwoną zjawę.
– Jestem czerwoną zjawą, umarłam na czerwonkę.
Chwilę później ujrzał niebieskę zjawę.
– Tak, wiem, jesteś niebieską zjawą i umarłaś na… – oświadcza nonszalancko.
– Obywatelu, poproszę dokumenciki!