Na oddział chirurgii przywieziono marynarza zranionego nożem w krocze.
– Coś podobnego – mówi starsza pielęgniarka, która zakładała opatrunek – on jest cały wytatuowany. Nawet na penisie ma napis!
– Co tam jest napisane? – pyta młoda pielęgniarka.
– Chyba jakieś imię. Pola czy coś w tym rodzaju.
– Następnym razem ja pójdę założyć mu opatrunek – mówi młodsza siostra.
Po skończonej wymianie bandaży młoda siostra mówi do starszej:
– Proszę pani, tam nie jest napisane Pola, tylko: Pozdrowienia z Konstantynopola.