Na drodze, baca zatrzymuje jadący samochód. Podchodzi do kierowcy, przykłada mu ciupaskę do gardła i mówi:
– Łonanizuj się Pan, bo jak nie, to łeb rozwalę!
W porządku, facet skończył, a góral:
– Jesce raz!
I tak kilka razy. W kopcu góral widzi, że facet już nie może, więc woła w stronę krzaków:
– Maryna, wychodź, panocek podwiozą cię do Zakopanego!
Następny ›
Turysta do bacy: Ile kosztuje ten