Leciały sobie dwa ogromne, białe orły. Leciały marszcząc szlachetne brwi i wypatrywały żeru.
– Zenek, ku*wa, głodny jestem, szukaj no dobrze, bo zaraz z głodu zdechnę.
– Szukam…
– Hej! Patrz tam, myszka w polu! Dajemy?
– Nieee, malutka jest, nie pojemy…
– A tam? Bocian! Spory, mięska trochę ma.
– Niee, pożyteczny jest, żaby i gryzonie wyjada, dzieci dostarcza, szukaj dalej..
– O! Tam! Kurak chodzi, walimy?
– Nieee, może i spory, może i pożytku z niego żadnego, ale jeden jest, a nas dwóch, szlachetnych – kłócić się nie będziemy…
– No to kurna patrz tam! Widzisz? Koło tego białego budynku? Nieduże, ale spasione, dwie – po jednej dla każdego, głupie jak but, zawistne, nikt ich nie lubi, no i bezużyteczne, szkodniki wręcz – nikt płakał nie będzie.. Pikujemy?
– Pikujemy!
Z OSTATNIEJ CHWILI: Z niewyjaśnionych, tajnych, acz obiektywnych względów, w Rzeczypospolitej konieczne stało się przeprowadzenie nowych wyborów…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 1,00)
Loading...
Dnia napisał: Niunia.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *