Jedzie sobie gościu autostradą, patrzy, a przy drodze stoi sobie zielona postać. Zatrzymuje się, podchodzi, patrzy, a to mały, zielony ufoludek i płacze. Gościu go pyta:
– Co ci jest?
– Jestem z Wenus, jestem gejem i chce mi się pić.
– Mam trochę coli, ale to wszystko co mogę dla ciebie zrobić.
I pojechał. Jedzie dalej, patrzy, a przy drodze stoi mała, czerwona postać. Zatrzymał się i pyta:
– Co ci jest?
– Jestem z Marsa, jestem gejem i jestem głodny.
– Mam kawałek bułki, ale to wszystko co mogę dla ciebie zrobić.
Dał mu bułkę. Jedzie dalej, patrzy, a przy drodze stoi niebieska postać. Wychodzi z samochodu i od razu woła:
– A ty skąd się urwałeś, mały, pierd****y ufoludku!?
– Dowód osobisty i prawo jazdy proszę!