Idzie facet przez pustynię już kilka dni… Nagle widzi oazę i stragan, podchodzi i pyta o wodę. Na to siedzący tam facet mówi że nie sprzedaje wody lecz krawaty. Zdziwiony poszedł dalej klnąc i mówiąc po co mu na pustyni krawat. Idzie kolejnych kilka dni i znów zobaczył oazę i namiot. Podbiega i pyta stojącego faceta czy mają wodę. Na to facet:
– Mamy i to dużo, ale bez krawatów nie wpuszczamy…
Następny ›
Blondynka wraca z pracy. Czeka na nią mąż