Edyta Górniak postanowiła wyjechać na głęboką prowincję, aby odpocząć od stresów, których w ostatnich czasach miała dość dużo.
Przechadzając się po owym za*upiu, zauważyła wiejskie kino. Postanowiła wejść, bo już dawno nie miała okazji w spokoju obejrzeć sobie filmu. Jednak wcześniej bardzo starannie się zakamuflowała, aby nikt jej nie poznał. Kupiła bilet, weszła na salę i usiadła z boczku.
Jednak po chwili wszyscy zgromadzeni wstali i zaczęli klaskać w jej stronę. Pani Edyta wstała wzburzona i zaczęła wrzeszczeć:
– Dajcie mi, do jasnej cho*ery, spokój!
W tym samym momencie podszedł do Edytki jakiś facet i powiedział:
– Widzę panią pierwszy raz na oczy, ale chciałbym w imieniu wszystkich bardzo podziękować że pani przyszła, uratowała nam pani wieczór.
– Dlaczego?
– Bo filmy grają u nas tylko, jeżeli na sali jest conajmniej 10 osób, a pani właśnie jest dziesiąta…