Dzwoni Osama Bin Laden do Busha:
– Panie prezydencie, chciałbym złożyć kondolencje, to straszna tragedia, tylu ludzi, takie wspaniałe budynki… Chce zapewnić, że nie mamy z tym nic wspólnego…
– Jakie budynki? Jacy ludzie?
– A która tam u was godzina?
– Ósma.
– Ups… To ja zadzwonię za pół godziny.