Chłodny, zimowy poranek. Wśród ogólnego chaosu i chlewu spod łóżka rozjegają się ciche jęki. Jęki te stają się coraz głośniejsze, aż w końcu przechodzą w wołanie:
– Azooor, Azooorkuu, do noogi…!
Do pokoju wbiega przyjacielski labrador i wślizguje się pod łóżko. Tam zastaje totalnie wczorajszego Kowalskiego. On ładuje psu potężnego chucha w nos i jęczy:
– Szuukaaj…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 5,00)
Loading...
Dnia napisał: metron.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *