Był sobie pewien facet, który miał kota. Ten kot cały czas miauczał. Wreszcie facet zdenerwował się i wywiózł kota. Wrócił zadowolony do domu, ale kot przybiegł zaraz i znowu zaczął miauczeć. Facio znowu się wkurzył i wywiózł go dalej. Wraca zadowolony do domu, ale kot znowu wrócił i jeszcze głośniej zaczął miauczeć. Facet zczerwienił się ze złości i wywiózł go do dżungli. Ucieszony zostawia kota. Ale patrzy że sam nie wie gdzie jest, zgubił się. Bierze telefon i dzwoni do żony:
– Kochanie, kot w domu? – pyta facet.
– W domu – odpowiada zdziwiona żona.
– To daj go do telefonu, bo nie wiem jak do domu wrócić.