Był sobie człowiek imieniem… nieważne. Miał on biuro turystyczne, które kochał nad życie. Jednak lata płynęły, a obroty spadały.

Aż tu nagle – eureka! Przyszedł pomysł na hit totalny: Sezon narciarski w
Alpach! Pozostało tylko nakręcić reklamę.

Facet wynajął więc (za ciężkie pieniądze) znaną agencję i czekał na efekty.

Po tygodniu dostał taśmę z gotowym spotem: Szeroki plan z ogromną górą piasku. Z wierzchołka zbiega biały gość w garniturze i w goglach. Przyspiesza, pędzi, wreszcie skacze i… przypieprza głową w ceglany mur u podnóża góry. Odjazd kamery – wokół dziesiątki Murzynów uchachanych do granic możliwości. Koniec filmu. Facet nie zastanawiał się długo – łap za telefon i dzwoni do twórcy „dzieła”:

– Co to ma być?!
– Jak to co? Narty w Afryce!
– A gdzie tu do diaska ciężkiego są narty?!
– Tu jest taka…metafora…
– Jaka znowu metafora!?!
– No… „białe szaleństwo”…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 2,00)
Loading...
Dnia napisał: Niunia.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *