Argumentacja.
Tato wziął tydzień urlopu i pojechaliśmy do cioci Lutki, żeby pomóc przy owocobraniu. Parę dni łaziliśmy z ojcem po drzewach. Później przyszła pora na odstawienie owoców do punktu skupu.
– Magazynier jest nieco przekorny – uprzedziła tatę ciocia Lutka. – Trzeba z nim umiejętnie pogadać, użyć odpowiedniej argumentacji. I nie targuj się zbytnio. Rozumiesz?
– Rozumiem – odrzekł ojciec i zaprzągł się do drabiniastej furki. – Z pewnością dojdę z nim do porozumienia.
Do punktu skupu dotarliśmy po godzinie. Pan magazynier przebiegł oczkami po przywiezionych owocach, a następnie ślicznie splunął nam pod nogi.
– Niewymiarowe – powiedział tajemniczo.
– Że co? – zapytał tato, ocierając pot z czoła.
Pan sięgnął do naszej furki po gruszkę. Wolno zatopił w niej zęby.
– Nie przyjmę – wytłumaczył – bo niewymiarowe.
Ojciec rozjaśnił się.
– Oczywiście – rzekł. – Ale proszę mi wierzyć, że pańska przekora wypływa jedynie z przeżywanych frustracji. Z kolei frustracje są wynikiem nieprawidłowo skonstruowanej osobowości. Dam głowę, że kierują panem podświadome tendencje do podporządkowania sobie ludzi.
Magazynier zamrugał oczkami. Potem, nie odrywając wzroku od taty, wytarł usta i sięgnął po drugą gruszkę.
– Nie przyjmę – powtórzył, ale jakby z mniejszym przekonaniem. – Są zaatakowane zarazą ziemniaczaną.
– Naturalnie – zgodził się ojciec. – Proszę jednak nie zapominać, że przewagę z racji zajmowanego stanowiska demonstrują wyłącznie ludzie, którym brakuje wiary w siebie i którzy szukają samopotwierdzenia.
Magazynier postąpił parę kroków do tyłu. Tato ruszył za nim.
– Ludzie o należycie ukształtowanej osobowości – dowodził – nie odczuwają potrzeby popisywania się przewagą, bo jest to najprymitywniejsza forma przekonywania samego siebie o własnej mocy. Natomiast osobnicy o ułomnej psychice dążą do dominacji nawet za cenę triumfu bezsilnej złości nad racjonalną argumentacją.
Pan wskoczył do swojej budki i zamknął się od wewnątrz. Obserwował nas zza firanki. Do zamknięcia skupu nie opuścił schowka.
Toteż nie sprzedaliśmy tego dnia owoców.
Widocznie tato użył niewłaściwej argumentacji.
Następny ›
Jedzie facet na rowerze, a jakaś kobieta do