Misiek, wielki władca lasu, nakazał zwierzątkom zachować trzeźwość, inaczej mówiąc wprowadził totalną prohibicję. Idzie pierwszego dnia po lesie i patrzy, a tu leży w rowie zając.
– Nie wiesz zając, że w lesie jest prohibicja??? Jak ty wyglądasz? Gdzie żeś się tak uchlał?
– Ej, no, misiek, musiałem, szwagier miał imieniny, no musiałem. Jutro już będę trzeźwy – plączącym się językiem usiłuje się wytłumaczyć ze swojego stanu.
– No dobra, ale żeby mi to było ostatni raz!!!
Następnego dnia znów misiek robi kontrolę i znów widzi zająca poniewierającego się po lesie w stanie pomroczności jasnej.
– Zając, co ty wyprawiasz!?!?!??!?! Miałeś być dzisiaj już trzeźwy!!!!!! – wrzasnął misiek.
– Sorry, ale kumplowi urodziły się pięcioraczki i wstyd było nie wypić. Ale obiecuję, jutro już będę trzeźwy……. 100 procent. Na pewno…… – powiedział z trudem zając.
– Ale jak jutro zobaczę cię pijanego, to będzie nu zajac, pagadi!!! – pogroził misiek i rozstali sie we względnym pokoju.
Następnego dnia idzie sobie misiek przez las i ani śladu pijanych zajęcy. Przechodzi obok stawu i widzi jak tam w stanie totalnej fazy pławi się jakiś szarak.
– K…, JE… LEŚNY, ZNOWU JESTES NA… ! – zagrzmiał misiek.
– Te, misiek, prohibicję to sobie możesz wprowadzać tym głupim zwierzątkom w lesie, a od nas rybek to się odczep!

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 4,50)
Loading...
Dnia napisał: BENDER.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *