W szkockim banku kasjer długo ogląda przedłożony przez klientkę czek. W końcu mówi:
– No nie wiem, droga pani. Ten podpis męża jest dzisiaj jakiś rozchwiany.
– Wiadomo! Ten dusigrosz zawsze się tak trzęsie, gdy mu przykładam rewolwer do głowy!
Następny ›
Mały szkot prosi tatę: Tato, kup mi